Zdrowie na wyciągnięcie kieliszka?


Statystyki wskazują, że spożycie alkoholu w Polsce w ciągu ostatnich 14 lat znacząco wzrosło i obecnie wynosi średnio ponad 10 litrów czystego etanolu na osobę rocznie. Nie są to ilości rekordowe na tle innych krajów europejskich. Niechlubne pierwsze miejsce zajmują obecnie Litwini, pijący rocznie średnio ponad 14 litrów alkoholu na osobę rocznie.

W odpowiedzi na ten niepokojący trend eksperci alarmują, że regularne spożywanie alkoholu może zwiększać ryzyko rozwoju licznych schorzeń, w tym nadciśnienia, otyłości, cukrzycy, a nawet nowotworów. Wciąż jednak istnieje przekonanie, że warto codziennie sięgnąć po lampkę wina dla utrzymania dobrego zdrowia. Co więc jest mitem, a co prawdą?

Alkohol w umiarkowanych ilościach może zapobiegać niektórym chorobom układu krążenia i cukrzycy typu 2
Przegląd badań opublikowany przez Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne dowodzi, że umiarkowane spożycie alkoholu, tj. 1-2 drinki dziennie, może zmniejszyć ryzyko wystąpienia zawału serca i udaru niedokrwiennego mózgu. Ten korzystny wpływ etanolu na układ krążenia wynika z jego właściwości przeciwzakrzepowych.

Ponadto, jak wykazują badania, spożywanie alkoholu w umiarkowanych ilościach może w niewielkim stopniu przyczynić się do wzrostu poziomu cholesterolu frakcji HDL, tzw. dobrego cholesterolu.

Należy jednak podkreślić, że dużo efektywniejszy wzrost tego parametru można osiągnąć między innymi poprzez zwiększenie aktywności fizycznej czy suplementację niacyną (witaminą PP).

Z drugiej jednak strony regularne spożywanie nawet jednego drinka dziennie zwiększa ryzyko rozwoju nadciśnienia tętniczego. Co więcej, nadmiar alkoholu w diecie (3-4 drinki dziennie) znacząco zwiększa ryzyko schorzeń układu sercowo-naczyniowego, takich jak udary, zawały, kardiomiopatie czy arytmie. Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne nie zaleca więc spożywania alkoholu w celu profilaktyki chorób układu krążenia. Ponadto rekomenduje, aby dzienna dawka alkoholu nie przekraczała jednego drinka u kobiet oraz dwóch drinków u mężczyzn, przy czym jeden drink odpowiada 250 ml piwa, 25 ml wódki lub 100 ml wina.

Badanie kohortowe przeprowadzone wśród Duńczyków wykazało, że spożywanie alkoholu, a w szczególności wina, 3-4 razy w tygodniu wiąże się z niższym ryzykiem rozwoju cukrzycy typu 2. Sporadyczne picie napojów alkoholowych może więc okazać się skuteczne w zapobieganiu temu schorzeniu.

Podstawą jest jednak umiar. Zbyt częste sięganie po duże ilości alkoholu zwiększa bowiem znacząco prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy. Nadmierne spożywanie napojów alkoholowych jest częstą przyczyną zapalenia trzustki. Przewlekły stan zapalny w obrębie tego narządu uszkadza go, a w konsekwencji zaburza wydzielanie insuliny – hormonu odpowiedzialnego za regulację poziomu glukozy we krwi. Osoby chore na cukrzycę powinny więc ściśle kontrolować jej stężenie w trakcie spożywania alkoholu, gdyż może być on przyczyną hipoglikemii, czyli zbyt niskiego poziomu glukozy we krwi. Należy podkreślić, że stan niedocukrzenia wśród osób chorych na cukrzycę jest bardzo niebezpieczny i stanowi zagrożenie dla życia.

Spożywanie alkoholu zwiększa ryzyko rozwoju nowotworów
Wykazano silny związek pomiędzy spożywaniem alkoholu a rozwojem siedmiu rodzajów nowotworów, w tym jamy ustnej, krtani, tchawicy, przełyku, piersi, wątroby i jelit. Wpływ etanolu na proces kancerogenezy jest bardzo złożony.

W organizmie związek ten w wyniku działania dehydrogenazy alkoholowej zostaje przekształcony do aldehydu octowego – silnej trucizny, która wraz z powstającymi w tym procesie wolnymi rodnikami niszczy DNA komórek, przyczyniając się do ich nowotworzenia.

Uproszczony schemat metabolizmu (Piotr Rzymski)

Dodatkowo alkohol zachowuje się w organizmie jak swego rodzaju rozpuszczalnik, dzięki czemu zwiększa przyswajanie innych kancerogenów, na przykład tych obecnych w dymie tytoniowym. Badania epidemiologiczne dowodzą, że osoby jednocześnie pijące alkohol i palące tytoń mają dużo większe ryzyko rozwoju nowotworów jamy ustnej, gardła, tchawicy i przełyku niż te, które stosują tylko jedną z wymienionych używek.

Regularne spożywanie alkoholu zaburza również wchłanianie witamin, w tym witaminy A, C, D, E, z grupy B, a także karotenoidów, których niedobór osłabia mechanizmy obronne organizmu przed czynnikami rakotwórczymi.

Co więcej, etanol przyczynia się do wzrostu poziomu estrogenów – hormonów, których nadmiar w organizmie może zwiększać ryzyko rozwoju raka piersi. Nie określono dotychczas bezpiecznej ilości spożywanego alkoholu w odniesieniu do nowotworów. Uważa się, że alkohol w każdej dawce może okazać się szkodliwy, a ryzyko zachorowania wzrasta z każdym spożytym drinkiem.

Alkohol a otyłość
Dotychczas przeprowadzane badania sugerują, że częste, ale niewielkie lub umiarkowane spożywanie alkoholu nie przyczynia się do rozwoju nadwagi i otyłości. Osoby sięgające po niego w nadmiarze mogą jednak borykać się z niechcianymi, dodatkowymi kilogramami. Warto zauważyć, że 1 g etanolu to aż 7 kcal (dla porównania 1 g białka lub węglowodanów to 4 kcal, a tłuszczu – 9 kcal). Codzienne wypijanie napojów alkoholowych może wiązać się z przyjmowaniem nadmiernej ilości kalorii, a to właśnie dodatni bilans energetyczny jest główną i najczęstszą przyczyną tycia. Jeżeli dbamy o linię, warto zwrócić uwagę na kaloryczność poszczególnych trunków.

Kufel, czyli około pół litra piwa, to 215 kcal, a niewielki kieliszek słodkiego likieru to aż 118 kcal, czyli tyle, ile znajdziemy w małym batoniku. Bardzo kaloryczne mogą okazać się także kolorowe drinki, które zawierają spore ilości cukru. Należy podkreślić, że alkohol oprócz swojej wysokiej kaloryczności pobudza również apetyt, między innymi poprzez hamowanie działania leptyny i GLP-1 (glukagonopodobnego peptydu – 1), czyli hormonów zmniejszających apetyt. Co więcej, uważa się, że etanol upośledza utlenianie kwasów tłuszczowych, przez co jego regularne i częste spożywanie może prowadzić do nadmiernego rozrostu tkanki tłuszczowej.

Wino najzdrowsze?
W przeciwieństwie do innych napojów alkoholowych wino jest szczególnie bogate w związki fenolowe, wśród których szczególną popularnością cieszy się resweratrol. Związek ten należy do antyoksydantów, ma właściwości przeciwzapalne, przeciwnowotworowe, chroni przed starzeniem, a dodatkowo działa korzystnie na układ krążenia. Można więc przypuszczać, że wino jest dużo zdrowsze od pozostałych trunków. Choć przegląd dotychczasowych badań sugeruje, że umiarkowane spożycie alkoholu może zmniejszać ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych, to jednak nie wskazuje na znaczące różnice w kardioprotekcyjnym działaniu wina i innych napojów alkoholowych.

Zdrowy styl życia, w tym sposób odżywiania, odgrywają ważną rolę w zapobieganiu chorobom cywilizacyjnym. W krajach basenu Morza Śródziemnego obserwuje się dwu-, trzykrotnie niższe ryzyko zachorowania na schorzenia układu sercowo-naczyniowego, a to za sprawą diety bogatej w produkty zbożowe, nasiona roślin strączkowych, oliwę, ryby, warzywa, owoce, a także… wino. Tzw. dieta śródziemnomorska jest doskonałym źródłem związków fenolowych, witamin oraz jedno- i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Nie tylko spożywanie wina, ale przede wszystkim zrównoważona dieta korzystnie wpływają na układ krążenia u mieszkańców krajów basenu Morza Śródziemnego.

Podsumowując, umiarkowane spożycie alkoholu może okazać się korzystne dla układu krążenia, ponieważ zmniejsza ryzyko zawałów i udarów. Z drugiej strony – nawet niewielkie jego ilości spożywane regularnie mogą zwiększać ryzyko nadciśnienia i nowotworów. Alkoholu powinny wystrzegać się osoby ze schorzeniami wątroby, a także przyjmujące regularnie leki, ze względu na możliwe interakcje. Należy pamiętać, że nadmierne spożycie napojów alkoholowych to również prosta droga do nadwagi i otyłości. Co więcej, może prowadzić do uzależnień i wszelkich jego następstw, takich jak chociażby alkoholowa choroba wątroby.

Codzienne spożywanie alkoholu nie jest więc wskazane. Jednak nie zaszkodzi, jeśli czasem sięgniemy po lampkę wina i wypijemy toast… za zdrowe serce.