Dietetyczne varia – prasówka #1
Idąc śladem otwartych ostatnio na naszym blogu wege-news, postanowiliśmy przygotowywać dla Was cykliczny przegląd najciekawszych doniesień z zakresu żywienia i dietetyki. Na pierwszy rzut sześć badań, których wyniki opublikowane zostały w ostatnim czasie, a które wydały nam się bardzo interesujące. Miłej lektury!
1. Śniadanie zjedz jak król, obiad jak książę, kolację jak biedak
Cudowne diety odchudzające mnożą się bez końca – takie wrażenie można odnieść m.in. przeglądając półki w księgarniach. Z pewnością świadczy to o skali i powszechności problemu nadwagi, również w Polsce. Kto nie wierzy niech przejdzie się nadbałtycką plażą i zliczy osoby z otyłością brzuszną. Badanie przeprowadzone na grupie 50 660 dorosłych będących członkami kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, których stan zdrowia i BMI śledzono przez 7-8 lat, wykazało, że najbardziej skuteczną metodą odchudzania było spożywanie tylko dwóch posiłków dziennie, w tym śniadania, które było najbardziej obfitym posiłkiem. Choć dla wielu brzmi to absurdalnie, to najlepszy efekt spadku masy ciała osiągały osoby, które utrzymywały długą, aż 18-godzinną przerwę (sic!) pomiędzy ostatnim posiłkiem a śniadaniem kolejnego dnia. Pamiętajmy jednak, że przez większą część historii człowieka niemożliwe było regularne podjadanie czy jedzenie zgodnie z zasadą „mało, ale często”. A to właśnie jedzenie więcej niż trzy razy dziennie, spożywanie dodatkowych przekąsek i najwyższa kaloryczność wieczornego posiłku były, według wyników badań przeprowadzonych wśród Adwentystów Dnia Siódmego, głównymi czynnikami sprzyjającymi tyciu.
2. Picie alkoholu może zmniejszać ryzyko cukrzycy
Duńskie badanie obejmujące grupę ponad 70 tys. dorosłych wykazało, że spożywanie alkoholu 3-4 razy tygodniowo, w niedużych ilościach, zmniejsza ryzyko występowania cukrzycy typu 2. Tego typu zależność zaobserwowano zarówno u mężczyzn jak i u kobiet. Najbardziej korzystne w tym względzie okazało się picie wina, w mniejszym stopniu piwa, a wysokoprocentowe napoje działały zgoła odmiennie, zwiększając nawet ryzyko wystąpienia cukrzycy. Częste spożywanie alkoholu wiąże się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia wielu chorób, ale powyższe doniesienia po raz kolejny podkreślają, że zdrowy rozsądek jest najlepszym doradcą.
3. Tłuste uzależnia
Uzależnienie od jedzenia było jednym z pierwszych tematów poruszonych na tym blogu. Układ nagrody gratyfikuje nas dopaminą w różnych sytuacjach: kiedy uprawiamy seks, umacniamy więzi społeczne i jemy. Słodkie, jako źródło szybko dostępnej energii i tłuste, jako najbardziej wydajny jej rezerwuar, w sposób szczególny wpływają na wydzielanie dopaminy. Ma to sens – to, co daje nam energie, pozwala przetrwać. Te silne, ewolucyjne mechanizmy powstały w środowisku zupełnie innym niż współczesne półki sklepowe uginające się pod ciężarem batoników, cukierków, lodów, chipsów… Jak wykazało badanie przeprowadzone na myszach, żywionych wysokotłuszczowymi potrawami, nagłe przestawienie na dietę niskotłuszczową wywołuje objawy reakcji stresowej związanej ze wzrostem poziomu kortykotropiny i receptora opioidowego kappa, co w efekcie powoduje spadek poziomu dopaminy w układzie nagrody. Tego typu reakcja występuje m.in. u uzależnionych od alkoholu, którzy nagle go odstawiają. Fakt, badanie przeprowadzono na gryzoniach. Jednak obserwując jakie męki towarzyszą osobom, które starają się zrezygnować z niezdrowych, słodkich i tłustych przekąsek, trudno nie zauważyć analogii.
4. Dieta bogata w tłuszcz w ciąży może powodować zaburzenia rozwojowe potomstwa
Opublikowane na łamach Frontiers in Endocrinology badanie przeprowadzone na japońskich makakach, w ściśle kontrolowanych warunkach, wskazują, że wysokotłuszczowa dieta w okresie ciąży jest czynnikiem zwiększającym ryzyko wystąpienia zaburzeń w rozwoju układu serotoninowego w mózgu potomstwa, co w długoterminowej perspektywie może przyczynić się do wystąpienia m.in. depresji. Wyniki badania po części tłumaczą obserwowaną już wcześniej u ludzi zależność pomiędzy otyłością matki, a występowaniem zaburzeń neurologicznych i psychicznych u jej potomstwa. To kolejny dowód na to, że dieta matki w ciąży ma ogromny wpływ na rozwój dziecka i kolejny powód, aby szerzyć tę wiedzę, szczególnie wśród kobiet w wieku reprodukcyjnym.
5. Grzyby z litem dla stabilizacji nastroju?
Węglan litu ma działanie normotymiczne, czyli stabilizujące nastrój. Dzięki temu znalazł szerokie zastosowanie w leczeniu choroby afektywnej dwubiegunowej. Sam lit nie jest jednak uznany za mikroelement, w związku z tym nie istnieją zalecenie dietetyczne co do jego podaży. Od lat kontrowersje budzą wyniki badań dotyczące zależności pomiędzy podażą litu (np. z wodą pitną) w danej populacji a częstością samobójstw czy zachowań agresywnych. Niektóre z badań nie potwierdzają takiej zależności, inne tak. Pomimo złożoności przyczynowo-skutkowej takich zjawisk jak samobójstwo, wg niektórych autorów wartym rozważenia jest wprowadzenie fortyfikacji żywności litem, podobnie jak od dawna fortyfikuje się sól jodem. Na rynku brak jest jednak produktów wzbogaconych tym pierwiastkiem. Przeprowadzone w Polsce badania wykazały, że niektóre gatunki grzybów takie jak lakownica żółtawa, boczniak ostrygowaty czy soplówka jeżowata hodowane na podłożach z dodatkiem soli litu doskonale go kumulują, a dodatkowo lit nie wpływa negatywnie na ich wzrost. W związki z tym mogłyby posłużyć do produkcji żywności funkcjonalnej, mającej na celu wzrost podaży litu. Bezpieczeństwo tego typu produktów i ich potencjalny wpływ na stabilizację nastroju wymagałby oczywiście przeprowadzenia badań klinicznych.
6. Olej kokosowy nie taki zdrowy?
Olej kokosowy reklamowano powszechnie jako zdrowy i tak też postrzega go do dziś ogromna rzesza osób. Jednak według meta-analizy opartej o 8 badań klinicznych i 13 badań obserwacyjnych, jego częste spożywanie istotnie podnosi poziom lipoproteiny niskiej gęstości (LDL). W związku z tym Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne zaleca zastępowanie oleju kokosowego jedno- i wielonienasyconymi kwasami tłuszczowymi. Szerzej na ten temat pisała ostatnio Joanna Budzulak w swoim blogowym wpisie.
PS Wiemy, że ciekawych badań z zakresu żywności i żywienia, które ukazały się w ostatnim czasie, jest o wiele więcej. Jednak bardziej przystępne dla Czytelników wydaje nam się systematyczne publikowanie krótszych przeglądów niż baaardzo rozwlekłych list raz na jakiś dłuższy czas. Śledźcie więc nas regularnie!
Komentarze
Jest piramida żywieniowa, którą wszyscy znają i wzór prosty jak drut. Wprowadzaj tyle energii do maszyny, którą jest twoje ciało ile trzeba albo nawet trochę mniej, bo twój bak na benzynę w końcu jej nie pomieści i będzie ją rozlewał po całym ciele. Nie bój się jeździć na „rezerwie”. 🙂
Wiem, że pojedyncze obserwacje niczego nie dowodzą, ale o mojej własnej chce napomknąć.
Jem raz dziennie, wieczorem, około godziny dziewiętnastej. Mam doskonałe wyniki badań krwi, brak problemów z otyłością, cholesterolem etc. Do posiłku zazwyczaj piję wino, rzadko poprzestaję na jednej lampce. Fakt, nie piję mocnego alkoholu. Od ca 20 lat utrzymuję tę samą wagę, BMI w normie, czuję się znakomicie. Moja siostra, osoba bliska mi genetycznie, je dziennie 5 małych posiłków: tak zalecił jej lekarz. Ma początki cukrzycy, spory brzuch. Według mojej obserwacji je w sumie po prostu sporo więcej niż ja.
Wychodzi mi na to, że jakikolwiek rozkład posiłków w ciągu dnia jest dobry, o ile jest stały. Ponadto, w sumie liczy się ilość zjedzonych kalorii i ich rodzaj (wolę sałatę od kanapek, w przeciwieństwie do siostry), a nie to, że je się raz na dzień, jak pies, albo według zaleceń dietetycznych.
Poza tym, z jedzenie raz dziennie jest mnóstwo radości: cała celebra, przystawka, danie, deser (wolę słony niż słodki, ale różnie bywa), całość podparta podnoszącym nastrój winem. Jakże to różne od tzw. zdrowego żywienia, gdzie jedzenie jest rodzajem czynności fizjologiczno-higienicznej. Gdzie w tym radość? Przyjemność życia?
@kamyk-wj
Hmmm. Czy po tej wspaniałej kolacji zakończonej lampką wina masz także okazję, aby spalić te kalorie w miłym towarzystwie? 🙂
Dziękujemy za uzupełniające komentarze i dzielenie się swoimi doświadczeniami i opiniami! Bardzo to doceniamy!
@Witold,
bardzo ładnie i obrazowo to ująłeś. Choć reguła wydaje się prosta, jej długoterminowe stosowanie przysparza wielu ludziom ogromu problemów z powodu mnóstwa łatwo dostępnych i silnie sensytyzujących pokus w różny sposób związanych z jedzeniem.
@kamyk-wj, czemu zakładasz, że to tzw. zdrowe żywienie musi być pozbawione przyjemności? W końcu jedzenie zasadniczo sprawia przyjemność, a połączone np. z odpowiednią aktywnością fizyczną i świadomością, może pewnie dawać sporo satysfakcji i radości. Na marginesie, ja często nie jem już nic po obiedzie, ew. podjadam trochę warzyw – śniadanie, które jest posiłkiem po 15-18h przerwy od wprowadzania istotnych ilości „paliwa” jest dla mnie celebrą porównywalnym zapewne z Twoim posiłkiem wieczornym. Ma to też pewien atut – każdego dnia budzę się dodatkowo zmotywowany, by wstać i żyć 🙂
@Witold
Bywa i tak, o ile sił mi staje.