Chiny będą mieć mięso in vitro!
![](/wp-content/uploads/2022/02/china-blog.jpg)
Chińskie Ministerstwo Rolnictwa i Spraw Wsi opublikowało pięcioletni plan dla rolnictwa. Znalazło się w nim miejsce na mięso produkowane poza ustrojem zwierzęcia. Rządowe dotacje już płyną na jego rozwój i wdrożenie.
O coraz większych krokach w kierunku komercjalizacji mięsa produkowanego pozaustrojowo (in vitro) w Unii Europejskiej przeczytać możecie w poniższym artykule opublikowanym na polityka.pl.
![](/wp-content/uploads/2022/02/pol-koalicja.png)
Na świecie jest obecnie przynajmniej 100 firm rozwijających produkcję takiego mięsa. Coraz częściej ich działalnością, zupełnie na poważnie, interesuje się przemysł mięsny. W USA jego rozwój wspiera Cargill, potentat rynku produktów rolnych, a także Tyson Foods, duże przedsiębiorstwo zajmujące się m.in. produkcją drobiu, wołowiny i wieprzowiny. W Europie jest to chociażby szwajcarski Bell Food Group, który tylko w zeszłym roku wsparł kwotą 5 mln euro holenderski Mosa Meat, pioniera technologii mięsa in vitro. Z kolei brazylijski JBS, gigant produkcji drobiu i wieprzowiny, a zarazem największy eksporter wołowiny i jagnięciny, wykupił większość udziałów hiszpańskiej firmy BioTech Foods i przeznaczył 100 mln dol., by stworzyć centrum badawczo-rozwojowe mające wprowadzić mięso in vitro na rynek w Brazylii. Jednocześnie JBS, którego wołowiną nie chcą już handlować liczące się sieci marketów (z powodu napędzania dewastacji Puszczy Amazońskiej), planuje ekspansję produktów rolnictwa komórkowego na rynek europejski na 2024 r.
![](/wp-content/uploads/2022/02/mosa-meat.jpg)
To tylko wybrane przykłady. Wszystkie wskazują, że współczesny przemysł mięsny doskonale zdaje sobie sprawę z potencjału, jaki drzemie w tej zbliżającej się wielkimi krokami technologii. Mięso in vitro to nie tylko ograniczanie cierpienia zwierząt, mniejsze zagrożenie dla zdrowia publicznego, spadek wpływu produkcji na środowisko. To też rozwojowy i atrakcyjny ekonomicznie rynek. Według niektórych prognoz w ciągu dekady ma być wart ok. 600 mln dol. i mieć do 10 proc. udziału w produkcji mięsa. Dodajmy, że mowa przecież o produktach, których na skalę przemysłową jeszcze się nie wytwarza, choć niektóre z nich czekają już w blokach startowych. Jedynie w Singapurze dopuszczono do obrotu wytworzone in vitro produkty drobiowe firmy Eat Just.
Większość startupów nie ma możliwości, by swój produkt skomercjalizować na bardzo dużą skalę i potrzebuje współpracy ze współczesnym przemysłem mięsnym, który ma kapitał, kanały dystrybucji i duże doświadczenie. Analogicznie: nieduża firma BioNTech nigdy nie byłaby w stanie przeprowadzić globalnego badania klinicznego trzeciej fazy swojej kandydatki na szczepionkę mRNA przeciw covid-19, gdyby nie współpraca z koncernem Pfizer.
Unia Europejska, USA, Izrael: wchodzimy w to!
Potencjał mięsa in vitro dostrzegany jest coraz częściej na poziomie działań decydentów. Rok temu Unia Europejska dofinansowała projekt jego rozwoju kwotą 2 mln euro. Z kolei w USA Agencja Żywności i Leków i Departament Rolnictwa ustaliły swoje obowiązki wobec nadzorowania produkcji, przetwarzania i dystrybucji tego typu produktów. Izrael jeszcze za czasów premiera Beniamina Netanjahu zapowiedział, że stanie się ich potęgą. Chwilę po degustacji wołowego steka wyprodukowanego in vitro przez Aleph Farms stwierdził: „Jest pyszny i wolny od poczucia winy. Nie czuję różnicy w smaku. Poleciłem sekretarzowi stanu Tzahi Bravermanowi powołanie organu zajmującego się tą branżą w celu połączenia i nadzorowania wszystkich interesariuszy”.
![](/wp-content/uploads/2022/02/Future_Meat_01-1024x683.jpg)
Chiny nie pozostają w tyle
Nie próżnuje również chiński rząd. W opublikowanym właśnie pięcioletnim planie rozwoju rolnictwa znalazł się zapis o wspieraniu różnych innowacji technologicznych, w tym związanych z produkcją mięsa in vitro. Można się więc spodziewać, że w najbliższej przyszłości Chiny będą gotowe inwestować jeszcze więcej w rozwój tego sektora i wprowadzenie jego produktów na rynek.
Zresztą pewne istotne kroki zostały już poczynione. Już pięć lat temu Chiny podpisały wartą 300 mln dol. umowę handlową z Izraelem dotyczącą importowania mięsa in vitro od trzech izraelskich firm: SuperMeat, Future Meat Technologies i Meat the Future. Natomiast w czerwcu 2021 r. ogłoszono trzyletni rządowy program rozwoju wysokowydajnej biologicznej technologii pozaustrojowego wytwarzania mięsa. Chińskie Ministerstwo Nauki i Technologii i Narodowa Fundacja Nauk Przyrodniczych wspierają krytyczne w tym celu zespoły badawcze. Z kolei Centrum Badań Żywności Mięsnej i Pekińska Akademia Nauk o Żywności wspólnie pracują nad opracowaniem i wdrożeniem metody druku 3D do produkcji mięsa pozaustrojowego.
Chińskie startupy nie próżnują
Na rynku chińskim funkcjonują już firmy rozwijające od pewnego czasu wytwarzanie mięsa w warunkach in vitro. Sporo inwestycji dotyczy wieprzowiny. Nic dziwnego, bo Chiny są jej największym producentem i konsumentem na świecie. Chiński Joes Future Food zdołał niedawno zgromadzić niemal 11 mln dol. na stworzenie i uruchomienie produkcji tego mięsa w warunkach pozaustrojowych. Jesienią 2021 r. inna firma, CellX, zaserwowała dania z wieprzowiną otrzymaną dzięki hodowli komórek pozyskanych pierwotnie z mięśnia rodzimej rasy czarnej świni, a następnie ustrukturyzowanych odpowiednio przy pomocy metody biodruku 3D. W odpowiedzi zadowoleni z degustacji inwestorzy wsparli dalszy rozwój technologii ponad 4 mln dol. Ogłoszono również, że koszt produkcji wieprzowiny w CellX zmniejsza się do tego stopnia, że w 2025 r. powinien osiągnąć poziom konkurencyjny w stosunku do konwencjonalnej wieprzowiny.
![](/wp-content/uploads/2022/02/joes-future-food-cultivated-pork-NAU-team-1024x595.png)
Ogromny potencjał
Chiński rynek to oczywiście nie tylko wieprzowina, której w 2021 r. otrzymano w kraju aż 53 mln ton. Systematycznie zwiększa się bowiem produkcja wołowiny, która rok temu, osiągając poziom 7 mln ton, zanotowała 4-proc. wzrost. Stabilną pozycję utrzymuje mięso drobiowe. Chiny są również największym na świecie producentem ryb i owoców morza. Co roku zjada się tam wciąż miliony psów i kotów.
Pole do popisu dla tzw. rolnictwa komórkowego jest zatem w Chinach wręcz niebywałe.
Komentarze
Pieczeń Rzymska. Strach się bać co to może być. 🙂
„Chiny będą mieć mięso in vitro!”
Polacy mają mięso in vitro już od dawna. Nazywa się to „Gulasz po Węgiersku”. Jest jak najbardziej in vitro (z metalowym deklem) i też zawiera „mięso wołowe” będące uzyskane przy pomocy tajemniczej technologii, wykorzystującej nieznane bliżej substancje; wśród smakoszy krążą pewne podejrzenia. Jest tez wersja wojskowa Gulaszu, całkowicie in ferro. Tutaj moze chodzić o tzw. mięso armatnie?
Może by sprzedać Chińczykom licencje za dostawy metali ziem rzadkich do procesorów?
Będziemy wtedy produkowć gulasze in silico.